poniedziałek, 20 stycznia 2014

Laleczka Chucky

Uwielbiam strychy, lubię na nich buszować. Można tam znależć prawdziwe skarby. W piwnicach też jest dużo szpargałów ale wolę jednak strychy. Pamiętam jak u babci na wsi z siostrą wchodziłyśmy na strych żeby poprzymierzać jej stare buty - babcia była prawdziwą elegantką i miałyśmy do wyboru i szpileczki i koturny i sandałki na obcasie... Na strych wchodziło się, jak to w wielu starych podlaskich chatach, po drabinie...
Mam farta, ponieważ w obecnym domu mam również strych i to cały zawalony przeróżnymi rzeczami po poprzednich właścicielach. Chodzę tam i co jakiś czas znoszę na dół coś, co odnawiam albo przerabiam zgodnie z własną wizją.  A czego tam nie ma - od żelazek z duszą, czajniczków emaliowanych, starych świeczników, rozsypujących się ze starości waliz podróżnych aż po łózka, prawdziwe drewniane skrzynie malowane (niestety tak zjedzone przez korniki, że nic sie nie da już zrobić) stosy materiałów, zasłon i firan aż po stare mydła! Jest nawet kilka kompletów zastaw stołowych i sztućców oraz cała masa innych drobnych przedmiotów. 
Jest też pewna, jakby to powiedzieć, niepokojąca rzecz: w najciemniejszym kącie, za fotelem, siedzi na pudle zabawek lalka płci żeńskiej, całkiem spora, wielkości chyba rocznego dziecka. Taka lalka którą jakieś trzydzieści lat temu każda dziewczynka chciała mieć - z prawdziwymi włosami do czesania, otwierająca oczy, mówiąca "mama". Taka właśnie siedzi u mnie na strychu, zakurzona, w swojej zetlałej ze starości sukience i muszę Wam powiedzieć, że mam ciarki jak koło niej przechodzę. Wydaje mi się, że wodzi za mną tymi swoimi szklanymi oczyma... Nigdy nie odwracam się do niej plecami, mam wrażenie że jak to zrobię i zajmę się przeglądaniem szpargałów to niespodziewanie złapie mnie za nogę. Pamiętacie ten horror o laleczce Chucky co ożyła i mordowała wszystkich w swoim zasięgu? Po co ja kiedyś oglądąłam ten film :)
Chciałam zrobić jej zdjęcie i tu pokazać ale jednak, jakoś tak, wolę nie... 
A jakie Wy macie na strychu straszne albo dziwne rzeczy?
Dobranoc  :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz