środa, 5 lutego 2014

Śnieg w kolorze toffi

No i gdzie to ocieplenie? Podobno na południu odwilż ale podlaskie jeszcze mróz gniecie :/ Co prawda chmury się trochę rozeszły, słonko wyjrzało, no i ten wiatr przestał tak potępieńczo gwizdać. Drogi nareszcie przejezdne, ale do tego gmina musiała ściągnąć fadromy z pobliskiej kopalni żwiru bo zwykle traktory z pługami nie dawały rady zaspom.
Wznowiliśmy więc spacery ale okazuje się, że świat na zewnątrz wcale nie jest biało-puchowo-piękny, ponieważ cały śnieg jest koloru burego. Ten wiejący tydzień turbowiatr najpierw zwiał śnieg z pól odkrywając płaty gołej ziemi, a potem tę ziemię zwiał na śnieg. W niektórych miejscach - zwłaszcza na zaspach - śnieg jest w intensywnym kolorze toffi.
Wiało tak mocno i tak długo (dookoła naszego domu są tylko szczere pola i wiatry tu rozpędzają się do naprawdę kosmicznych prędkości), że pokrywa śniegowa jest ubita na beton. Powszechnie wiadomo z Władcy Pierścieni, że elfy są tak lekkie, iż nie zapadają się w śniegu. No to ja tak sobie właśnie jak elf pomykałam dziś wierzchem po prawie metrowej pokrywie śniegowej na podwórku :).

Taka brzydka zima wymaga nowej porcji pocieszających zdjęć, co niniejszym czynię :)

Konwalia
Droga gdzieś nad Narwią, po lewej Barszcz ale nie wiem jaki...

Lilak chiński, mój ulubiony krzew - piękny pokrój i kolor kwiatów, wspaniały zapach, i w odróżnieniu od lilaka pospolitego nie daje odrostów, po prostu mój ideał!
I jeszcze kwiaty do powąchania :)
Tulipany w konwaliach
Maki
Serduszka okazała
Żywokost lekarski
Od frontu (nie licząc mniszka) - ubiorek pospolity, kocimiętka i tulipany, po prawej piwonia
Aksamitka
Widok z okna
Bratki
Rozchodnik hiszpański
Kwiat jabłoni a dokładnie papierówki :)
Sroka (takie imię, bo maść srokata)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz