niedziela, 2 lutego 2014

Zima, zima, zima...

Zima. Śnieg. Zimno. -20 w nocy. -15 w dzień. Supersilny wiatr już od tygodnia i to w dzień i w nocy!  Przez nasze nieszczelne drzwi wejściowe w przedpokoju są 3 stopnie! W łazience 13 stopni! Dlatego przed wieczornym prysznicem rozgrzewam się solidną dawką ćwiczeń. Przez ten wiatr i mróz nie wychodzę na spacer z dziećmi już od tygodnia. No można po prostu oszaleć! Cały śnieg z pól wiatr przenosi na drogi, pługi jeżdzą rzadko, dlatego wyjechać gdziekolwiek samochodem oznacza ulgnąć na sto procent! Dlatego właśnie mąż dziś został w domu ale ktoś musiał odebrać mleko od sąsiadki więc postanowiłam skorzystać z okazji i wyjść z domu chociaż na chwilę (żeby nie ześwirować). Założyłam swoje ciepłe zimowe buty po kolana, od kolan aż po nos (wysoka stójka) opatuliłam się moja superciepłą puchową kurtka, do tego ciepła czapa, szalik, kaptur, dwie bluzy, grube rękawice, pusta butelka na mleko w kieszeń i wio! Do sąsiadki mam jakieś 300 metrów drogą biegnącą szczerym polem i już po chwili żałowałam, że nie założyłam dodatkowej pary rękawiczek. I jakiegoś kasku motocyklowego, bo z twarzy nie opatulone miałam tylko oczy i to one zmarzły mi najbardziej :). Czułam, że wiatr przewiewa mnie na wskroś mimo mojej grubej kurtki i dwóch bluz. Wyglądałam i czułam się jak polarnik, przemierzający ciągnące się dookoła lodowe pola. Polarnik, któremu uciekł husky razem z saniami :)
Przez te 10 minut spaceru zmarzłam tak, że zanim wyruszyłam w droge powrotną musiałam chwilę posiedzieć u sąsiadki, żeby się rozgrzać (w całym rynsztunku). Ciężka jest zima na podlaskim pustkowiu :)
W takich chwilach, w celu pocieszenia się, siadam przed komputerem i oglądam zrobione wiosną i latem zdjęcia mojego ogrodu. Przy zdrowych zmysłach trzyma mnie tylko planowane wiosenne pielenie, koszenie, przycinanie, sadzenie, podlewanie itd. Postanowiłam więc wrzucić tu trochę tych moich "pocieszaczy", ale na początek zdjęcie dzisiejsze:


A tak to samo miejsce wyglądać będzie już za dwa miesiące:


I reszta pocieszaczy:

Ostróżka i dzwonek brzoskwiniolistny

Tawuła wczesna


Tulipany, cesarska korona i forsycja


Tulipany, cesarska korona, forsycja i tawuła


Od pierwszego planu: dzwonek skupiony, dzwonek brzoskwiniolistny i ostróżka


Floks wiechowaty


Widok z kuchennego okna, po deszczu :)


PIerwiosnek gruziński


 Różowy bodziszek czerwony, niebieski dzwonek karpacki i żółty liliowiec 'Stella d'Oro'


Burzowe chmury


Za wiatraczkiem z lewej floks wiechowaty a po prawej odętka wirginijska


Żółte mieczyki i czerwone dalie



Czyściec wełnisty, za nim wiesiołek missouryjski a jeszcze dalej dzwonek karpacki


Dziewanna omączona, lubię na nią mówić "dzewana"


Ledwo widoczne piwonie i za nimi szałwia


Liliowiec ogrodowy 'Stella d'Oro'

No to idę poćwiczyć, żeby nie zmarznąć w łazience :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz