Absolutny spontan. Przedwczoraj oczy me trafiły w kotłowni na kawałek sosnowego klocka w którym wypatrzyły ogromny potencjał.
O taki:
Po prostu w tym klocku drewna tkwił mój brelok do kluczy :)
Klocek wyróżniał się pięknym rysunkiem który tworzyły zbiegające się do środka sęki jednego piętra gałęzi. Wystarczyło tylko odkroić plasterek:
Ściąć potem z grubsza wystające sęki:
I długo, długo trzeć papierem ściernym by dokładnie zaokrąglić wszystkie kanty. Potem wywiercić dziurkę:
Pomalować olejem lnianym (by podbić kolory i zabezpieczyć drewno) i podczepić klucze:
Brelok jest z jednej strony cieńszy i tak wygłaskany przeze mnie tym papierem ściernym, że w dotyku przypomina otoczak wyłowiony z rzeki.
Sprawdza się rewelacyjnie jako przywieszka do kluczy - jest na tyle duży, że bez problemu znajduję go nawet w największej mojej torbie. Mimo to jest bardzo lekki. Zrobiłam go przez jedno przedpołudnie i bardzo ale to bardzo mi się podoba :)))
Rewelacyjny! Udało Ci się trafić na bardzo ciekawy kawałek drewna. Lubię takie naturalne materiały, bo potrafią naprawdę pozytywnie zaskoczyć.
OdpowiedzUsuńTak właśnie, rzadko się zdarza ciekawy kawałek drewna. Trzeba go szybko wykorzystać :)
OdpowiedzUsuńJaaaacie jaki fajny, Monika, dajesz czadu z pomysłami.
OdpowiedzUsuńI nie musiałaś go wcale malować, nie ma to jak naturalna sinizna :)
No właśnie, olej trochę pogłębił ten siny kolor ale to podbiło przynajmniej ciepłe kolory sęków :)
OdpowiedzUsuńWow, jestem pod mega wrażeniem, jakie to inspirujące i pomysłowe! Nigdy jeszcze nie widzialam tak oryginalnego breloka!
OdpowiedzUsuń