Nadszedł w końcu ten czas kiedy moje dziecko - tak całkiem nagle - zapotrzebowało torby na drugie śniadanie (a właściwie na przekąskę pomiędzy zupką w przedszkolu a drugim daniem w domu). Czas ten przyszedł zupełnie niespodziewanie, ponieważ, całkiem niedawno, jego dodatkowe zajęcia zostały przesunięte na późniejszą godzinę.
Co tu robić, co tu robić??? Kupić? Nie... :)
Przewertowałam w myślach wszystkie torby jakie były w domu i ponieważ żadna się nie nadawała do przeróbki, rzuciłam się w stos moich materiałów w poszukiwaniu czegoś w miarę sztywnego z czego można by zrobić taką torbę samemu. Wyłowiłam stamtąd nogawkę starych, grubych spodni dżinsowych - dżins jest jednak niezastąpiony!
Znalazłam jeszcze czarną taśmę na rączkę, kawałek bawełny na podszewkę i garść ćwieków. Dokupiłam do tego tylko czarny suwak (dziwne, że nie miałam takiego na składzie) i przez dwa przedpołudnia uszyłam taki sobie lunch bag:
Mieści się tu swobodnie średnia butelka soku, kanapka, owoc i batonik (żeby nie było - celuję w te typu musli).
Tak torba prezentuje się od tyłu:
Suwak jest metalowy i łatwo się poddaje łapkom dziecka:
Wnętrze z podszewką w żabki nawet pasuje kolorystycznie do dżinsu:
Ćwieki z braku czasu rozrzucone przypadkowo, bez konkretnego wzoru:
Na początku ułożyłam sobie na kartce "przykładową" kanapkę i "przykładową" butelkę z piciem i odrysowałam taki kształt i wielkość jakie były potrzebne:
Nie troszczyłam się za bardzo o symetrię bo potem zgięłam kartkę na pół i wycięłam po łuku, który mi się bardziej podobał. Zaokrągliłam też dolne kanty:
Jak widać na zapiskach na wykroju, torba ma wymiary 25 x 16 cm.
Wycięłam potem wszystko z dżinsu i z podszewki, tak by suwak był przesunięty na bok (by było miejsce na rączkę do torby):
Najpierw wszyłam suwak - i do materiału wierzchniego i do podszewki:
Potem przyszyłam uchwyt:
Następnie wybrałam i przytwierdziłam ćwieki:
Największą tajemnicą tej torby jest jednak taki mały dżings - w podwójnie zeszyty pasek stanowiący dno i boki torby wsunęłam usztywnienie w postaci pociętych i zeszytych razem zszywkami kawałków zwykłej (tylko takiej grubszej) koszulki od dokumentów:
Dzięki temu torba, nawet zapakowana w miarę ładnie zachowuje kształt:
Potem zeszyłam wszystkie części, wszyłam podszewkę i teraz mój mały, dzielny uczeń ma całkiem fajną torbę do przedszkola :)
Czyli torba cuatom-made. A jaki uczeń zadowolony z tej pomysłowej torby!!! Super :-)
OdpowiedzUsuń